Yeti - na tropie dobrej zabawy. Recenzja.
- Daria Chibner
- 13 mar 2017
- 4 minut(y) czytania

Wydawnictwo: Lucrum Games
Wiek: od 8 lat Liczba graczy: 2-5 Czas gry: 20-40 minut
Tybetańczycy nazywali go kanguli, ale określenie Yeti, używane przez Nepalczyków, zdobyło szersze uznanie. Podobno żyje na wysokości 5000 m n.p.m., w miejscach odludnych, gęsto pokrytych śniegiem i niezbadanych przez człowieka. Pierwsze wzmianki na jego temat pochodzą z XIX wieku. Naoczni świadkowie opisywali go jako istotę człekokształtną, o wysokim wzroście, silnie owłosioną lub pokrytą ciemnym futrem. W 1938 roku kapitan d'Auvergue podczas samotnej podróży przez Himalaje uległ ślepocie śnieżnej, a od niechybnej śmierci miała go uratować olbrzymia trzymetrowa istota, wyglądająca jak prehistoryczny człowiek, która opiekowała się nim do pełnej rekonwalescencji. Teraz i my możemy sprawdzić czy w opowieściach o tym stworze, wciąż pozostającym obiektem zainteresowania kryptozoologii, kryje się ziarno prawdy. W grze Yeti wcielamy się w dzielnych himalaistów, pragnących potwierdzić jego istnienie. Tylko najlepsi zdołają zrobić zdjęcie Yeti w jego naturalnym środowisku, rozbijając namioty, wspinając się w niedostępne rejony Himalajów, walcząc z pogodą i opierając się przeciwnościom losu.
Jak wytropić stwora?
Nasze polowanie na najlepsze ujęcie rozpoczyna się od rzutu kośćmi. Początkowa pula składa się z 7 kostek, ale może ich być mniej. Zawsze musimy odłożyć na bok wszystkie kości, na których wypadł śnieg. Następnie odkładamy wszystkie kości z jednym wybranym typem symbolu. Z jednej strony śnieg blokuje nam kostki i uniemożliwia nam przerzut, podczas gdy z drugiej strony pozwala uniknąć odkładania wybranego typu symbolu, co jest wyjątkowo przydatne przy kiepskim rzucie.

W swojej turze przyjdzie nam się zmierzyć z następującymi symbolami:
Śnieg – jeżeli odłożyliśmy mniej niż 3 śniegi, nic się nie dzieje. Kiedy wyrzuciliśmy dokładnie 3 śniegi, to możemy zamienić jeden śnieg na dowolny symbol. Odłożenie więcej niż 3 śniegów powoduje zamieć, która swoimi skutkami dotyka wszystkich graczy. Przesuwamy figurkę Yeti, umieszczoną podczas przygotowania gry na torze punktacji, o tyle pól, ilu graczy wyruszyło na poszukiwania legendarnego stwora, co przyśpiesza koniec gry. Ponadto każdą kostkę powyżej 3 odkładamy na swoją kartę pomocy. Nie będzie mógł nimi rzucać żaden gracz aż do naszej następnej tury.
Monety – za pomocą monet kupujemy kafelki ekwipunku lub wykonujemy fotografię Yeti. Ekwipunek zapewnia nam przewagi podczas gry, a za fotografie otrzymujemy punkty zwycięstwa.
Szerpowie – pomagają w wspinaczce na szczyt.
Tropy – mnożymy liczbę wyrzuconych tropów z poziomem góry, na którym się znajdujemy. Im wyżej znajduje się nasz himalaista, tym więcej punktów uzyskamy.
Namioty – pozwalają rozbić obóz na wyższych partiach góry, dzięki czemu nasz poszukiwacz Yeti nie musi wracać do bazy namiotowej i może kontynuować wspinaczkę z wyższego poziomu.
Rzucamy kostkami dopóki nie skończą nam się możliwości przerzutów, powtarzając kroki odkładania śniegu i jednego wybranego symbolu. Gra kończy się wtedy, gdy znacznik zwycięstwo jednego z graczy spotka się lub minie z polem zajmowanym przez figurkę Yeti. Dogrywamy obecną rundę gry, podliczamy punktu zwycięstwa i ogłaszamy kto najlepiej poradził sobie z zadaniem odszukania Yeti.

Po dostatecznym ograniu, przedstawionego powyżej wariantu podstawowego, możemy dodać do gry dwustronne kafelki pogody, które w zależności od strony albo pomagają nam w osiągnięciu celu albo znacząco go utrudniają.
Instrukcja Yeti jest napisana klarownie, jasno i zwięźle. Nie dopatrzyłam się w niej żadnych niejasności bądź błędów, a większość z nas nie raz nie dwa wypłakiwała oczy nad koszmarnymi spisami zasad, szumnie nazywanymi instrukcjami. Tutaj nie było żadnej wpadki i przewracanie stron było czystą przyjemnością. Już po 20 minutach możemy przystąpić do tłumaczenia zasad innym graczom, co nie zajmie nam więcej niż 10 minut, wliczając w to opis kafelków ekwipunku i pogody.

Największe brawa należą się jednak za estetykę oraz wykonanie Yeti. Jest kolorowo, sympatycznie i śmiesznie. Ilustracje idealne wpisują się w tematykę gry, wywołując często uśmiech na twarzy. Elementy są grube, znacznik pierwszego gracza nie przeraża wielkością, przez co łatwo przechodzi z ręki do ręki, a konstrukcja góry idealnie pasuje do planszy i nic się ani nie chwieje ani nie wywraca. Mogę się przyczepić tylko do symbolu monety, który na kostce wygląda jak jasnożółta plama nieokreślonego kształtu. Jeśli nie widać co wypadło na kostce, to na pewno wyrzuciliśmy monetę. Mimo wszystko rozstawienie wszystkich komponentów Yeti cieszy oko i zachęca do rozpoczęcia rozgrywki.
Czy warto szukać śladów Yeti?
Muszę przyznać, że podchodziłam do Yeti z mieszanymi uczuciami, ponieważ jest ona reklamowana jako idealna gra dla fanów Przebiegłych wielbłądów. Obawiałam się, że może tylko odcinać kupony od sławniejszej poprzedniczki i będę żałować spędzonego przy niej czasu, choć wielokrotnie stawałam w szranki podczas wyścigów wielbłądów. Na szczęście są to na tyle różne gry, że warto mieć obie w swojej kolekcji jeśli lubimy szybką, emocjonującą rozgrywkę i nie krzywimy się ze wstrętem na słowo „losowość”. W Yeti, podobnie jak w Przebiegłych wielbłądach, występuje element wyścigu, ale nie stanowi on najważniejszego składnika rozgrywki. O wiele ważniejsze jest takie dobieranie akcji, aby zapewniły nam jak najwięcej punktów zwycięstwa. Brzmi banalnie, lecz dostrzeżenie momentu, w którym należy zrezygnować z nadmiernego ryzykowania, zadowalając się mniejszą liczbą pewnych punktów, nie jest wcale takie łatwe. Wykorzystanie właściwej chwili w ten sposób jest prostą drogą do zwycięstwa. Nie należy jednak zapominać, że kluczową rolę odgrywają tutaj kostki, a dobra zabawa przeważa nad taktyką. Yeti to świetna gra rodzinna, która zainteresuje dzieci i nie znudzi rodziców. Bardziej zaawansowani graczy powinni sięgnąć po ten tytuł, gdy szukają czegoś odprężającego, pozwalającego na chwilę wytchnienia od skomplikowanych, wielogodzinnych gier. Rozgrywka w Yeti rzadko zajmuje więcej niż 30 minut, więc idealnie sprawdza się jak przyjemny filler lub zakończenie długiej, planszówkowej nocy, gdy mamy jeszcze ochotę w coś zagrać, ale nasze szare komórki zostały już za bardzo przegrzane.

Partie za każdym razem wyglądają inaczej, ponieważ nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć jakie rzuty na kościach przypadną nam w udziale od losu, a wybory dokonywane przez graczy również mogą zmodyfikować nasz styl gry. Jednakże granie bez kafelków pogody mija się z celem, nawet jeśli siadamy do stołu z młodymi współgraczami. Bez wariantu pogodowego rozgrywka w Yeti staje się przewidywalna, a zwycięstwo zbyt często jest konsekwencją dobrego rzutu. Zmienne warunki pogodowe wymuszają różnorodny styl gry oraz chronią przed powtarzaniem tych samych ruchów w każdej grze. Natomiast zupełnie nieprzydatne wydają się kafelki ekwipunku na większą liczbę graczy, ponieważ figurka Yeti przesuwa się szybciej i gra wcześniej się kończy. Na ich zdobycie musimy poświęcić turę, podczas której nasi rywale mogą zyskać dużo punktów. Mimo że zapewniają znaczne przewagi to czas stracony na ich zebranie oddala nas od sukcesu. Jednakże te wady nie są na tyle znaczące, by odbierały przyjemność z poszukiwań legendarnego stwora. Yeti to rodzinna gra, gdzie spore możliwości manipulowania kostkami pozwalają na próby okiełznania nieubłaganej losowości, która dalej zapewnia sporą dawkę emocji.
Plusy
szybka rozgrywka
proste zasady
świetne wykonanie i estetyka
wysoka regrywalność
Minus
kafelki ekwipunku tracą sens przy większej liczbie graczy
wariant podstawowy bez warunków pogodowych jest zbyt przewidywalny Dziękujemy wydawnictwu Lucrum Games za wysłanie gry do recenzji!
Comments