top of page

20-lecie serii Heroes of Might&Magic. Część siódma - Czasy współczesne




LINK do części pierwszej

LINK do części drugiej

LINK do części trzeciej

LINK do części czwartej

LINK do części piątej

LINK do części szóstej


Szósta część Heroesów nie zdobyła uznania fanów (a przynajmniej nie tych ortodoksyjnych), w trakcie tworzenia dodatków zmieniono studio odpowiedzialne za tytuł, któremu również powierzono pieczę nad kontynuacją. Słyszeliście kiedyś o Limbic Entertainment? Nie? Nic dziwnego - poza współpracą z Black Hole przy Heroesach 6 stworzyli tylko jeden tytuł, a konkretnie niezbyt przychylnie przyjęty Might&Magic X (71%). Sami twórcy zapowiadali powrót do korzeni, ale szczerze mówiąc byłem dość sceptycznie nastawiony do gry (zwłaszcza, że rozwiązania szóstki przekonały mnie do siebie).


Wrażenia pochodzą z wersji rozszerzonej o dodatek Trial by Fire!


Jak pamiętam Heroes VII?


Zanim na dobre usiadłem do Heroesów VII (tj. w momencie zakupu dodatku, za jakieś śmieszne pieniądze) miałem przyjemność, albo raczej nieprzyjemność, uczestnictwa w becie, która ruszyła miesiąc przed premierą gry. To co zobaczyłem, przechodziło ludzkie pojęcie. Paskudny, świecący filtr graficzny powodujący ból oczu, znikające jednostki w armii i cała masa bugów animacji (najgorzej wyglądało to przy jednostkach latających, wyglądały jakby wpadły w tornado). Dramat. Po premierze podobno nie było dużo lepiej, jednak wraz z kolejnymi patchami sytuacja się poprawiała. Zwłaszcza wymiana woskowych posągów w kampanii na animowane bardzo mnie ucieszyła. Moje wrażenia będą dotyczyć już finalnej wersji Heroes VII (zakończono wsparcie tytułu).


Jak jest?


Spojler - lepiej niż w becie, co nie znaczy, że dobrze. Sama gra stara się stać w rozkroku pomiędzy Heroes V i VI, co widać niemal na każdym kroku.



W menu mamy raczej standard, chociaż miło, że pozostawiono pojedynki z Heroes VI. Zrezygnowano ze stałego połączenia internetowego z poprzedniej części, choć nadal możemy zapisywać stan gry w chmurze. Mamy także dostęp do edytora map oraz generatora map losowych (tworzącego tragicznie słabe mapy), co nieco przedłuża żywotność tytułu.


Przejdźmy do kampanii. Akcja toczy się po wydarzeniach z Heroes VI, ale nadal ponad 100 lat przed Heroes V. Fabuła skupia się wokół księcia Iwana, który toczy bój z innym władcą. Iwan zbiera wokół siebie doradców, którzy pomagają mu w dokonaniu prawidłowych decyzji... w dość specyficzny sposób. Każdy doradca opowiada pewną historię, z której władca powinien wyciągnąć naukę. Poziom historii w poszczególnych kampaniach stoi na znośnym poziomie, ot standardowe historyjki z morałem. Scenariusze w kampanii możemy wykonywać w dowolnej kolejności.



Nie samą kampanią człowiek żyje. Scenariuszy dla pojedynczego gracza jest całkiem sporo, poza tym ciągle powstają nowe, tworzone przez fanów. Jak już wspomniałem wyżej - na generator map losowych bym nie liczył, gdyż tworzy strasznie puste mapy. Miło jednak, że jest. Nacji do wyboru mamy 6 (7 z dodatkiem) i powracamy tutaj do pewnego standardu: Ludzie, Barbarzyńcy, Elfy, Mroczne Elfy, Nekropolia, Magowie oraz Krasnoludy (z dodatku). Tak, w siódmej odsłonie Heroesów nie uświadczymy niestety Inferno. Troszkę szkoda, demony zdecydowanie bardziej pasują mi do uniwersum niż chociażby Krasnoludy.



Skład osobowy poszczególnych miast również uległ zmianie w porównaniu do V czy VI odsłony gry. Niestety, nie wszystkie zmiany są rozsądne. Wilki zastąpiły Gryfy w Przystani (co jest zupełną pomyłką), Krzyżowcy znani z V zmienili płeć, Gremliny zastąpiono ognistymi jaszczurkami, w Nekropolii pojawiły się zupełnie niepasujące pająki.


Mam mieszane uczucia patrząc na grafikę. Z jednej strony niektóre miejsca na mapie potrafią wyglądać olśniewająco, z drugiej - miasta wtapiają się w tło i wyglądają bardzo biednie. Nierówność widać zwłaszcza na modelach jednostek. W Przystani mamy naprawdę fantastycznie wyglądające modele Gwardzisty i Kusznika, ale także słabo wyglądający model Wilka. Wampir i Lisz wyglądają chyba najlepiej w historii serii, Pająk jest dramatycznie słaby. Podoba mi się bardzo model Troglodyty w Lochu (przypominający nieco Aliena), natomiast za jednostki Sylvanu twórcy powinni zawisnąć. W oczy rzuca się również jeszcze inna rzecz - od razu widać, że wykorzystano modele z poprzednich części. Rozumiem, że Ubisoft raczej nie wydał milionów na Heroes VII, ale to jest lekkie przegięcie. Dziwnie wyglądają również ekrany miast. O ile sama mapa oraz modele odchodzą od baśniowego klimatu na rzecz...eghm...realizmu (o ile można mówić o czymś takim przy fantastyce), o tyle ekrany miast wyglądają na żywcem wyjęte z bajki. Kontrast w koncepcjach wali po oczach.

Jak już wspomniałem wyżej, Heroes VII stoi w rozkroku pomiędzy rozwiązaniami Heroes VI i V. Po fali krytyki, moim zdaniem niesłusznej, powrócono do poprzedniej liczby surowców. Niestety - tylko do liczby. Oprócz drewna i rudy mamy także kryształy smoczej krwi, gwiezdne srebro, cieniostal i smoczą stal. Brzmi fajnie, ale w praktyce pojawia się problem z rozróżnieniem na mapie co jest czym.



Jednostki w miastach nadal dzielą się na podstawowe, elitarne i czempionów... z tym że nie do końca. W przeciwieństwie do Heroes VI w tej odsłonie jednostki nie są sobie równe w ramach swojej grupy. W praktyce wychodzi na to, że mamy 5 poziomów w armiach. Mówiąc szczerze - wolałem poprzednie rozwiązanie, ale i tak lepsze to niż 7 poziomów z klasycznych części. Twórcy postanowili także w pewnym stopniu z alternatywy, jaką wprowadzali Heroesi IV i V. Każda armia może wybrać jednego spośród dwóch czempionów. Teoretycznie niezły pomysł, w praktyce niemal od razu widać która jednostka jest lepsza. Co więcej - niektóre wybory są wręcz bezsensowne. Nie wierzycie? Jeżeli zrezygnujemy z Anioła w Przystani to pozostaniemy bez jakiejkolwiek jednostki latającej! Fantastyczny pomysł.



W kwestii rozbudowy miasta powrócono, niestety, do rozwiązań Heroes V. Tak, powróciły ukochane przeze mnie poziomy miasta. Jak dla mnie jest to dramatycznie słabe rozwiązanie, które sztucznie wydłuża rozbudowę, na dodatek wymusza na mnie wznoszenie budowli, z których nigdy nie skorzystam. W mieście jest średnio około 40 budynków do wzniesienia... po co? Zrezygnowano także z globalnej rekrutacji jednostek oraz możliwości przebudowy miast. Pozostawiono natomiast, choć w zmienionej formie, strefy wpływów z Heroesów VI, dzięki czemu możemy korzystać z odpowiednich bonusów.



Na polu bitwy również nastąpiły niewielkie zmiany. Powróciły jednostki wojenne, które pełnią rolę podobną do balist i namiotów medyka w poprzednich częściach, jednak największą nowością miała być możliwość flankowania przeciwnika. Po raz kolejny, niestety, wykonanie tego elementu w praktyce pozostawia wiele do życzenia. Zamysł ze zwiększaniem zadawanych obrażeń, w zależności od tego czy atakujemy od frontu czy flanki bądź tyłów przeciwnika, to świetny pomysł, wykorzystywany w wielu grach turowych... jednak zazwyczaj łączył się on z jakąś karą, jeśli nasza jednostka już była w walce. W Heroesach VII niestety nie uświadczymy żadnego "związania walką", dlatego dwie jednostki będą wzajemnie wbiegać sobie na plecy, bez jakichkolwiek kar. Bezsens.



W tym momencie skończę narzekać. Rozwój postaci w Heroes VII jest jednym z najlepszych w serii. Zdolności możemy przydzielać samodzielnie (jak w Heroes VI) lub losowo (jak w poprzednich częściach) przy czym musimy zdecydować o sposobie przed rozpoczęciem scenariusza. Rozwój bardzo mocno przypomina "kołowe" rozwiązanie z Heroes V, jednak tutaj każdy bohater potrafi nieco różnić się od pozostałych w ramach swojej frakcji. Niemniej, każdy ma dostęp do trzech potężnych Mistrzostw - jednego frakcyjnego i dwóch wspólnych. Niestety, mogą tu pojawić się problemy znane chociażby z Heroesów III, gdzie niektórzy bohaterowie byli wyraźnie potężniejsi od innych. Prosty przykład: mój barbarzyńca może zdobyć Mistrzostwo w Ofensywie podnoszące Atak, przynajmniej do wartości Obrony przeciwnika (całkiem ok) i Mistrzostwo w Okrzykach (teraz trwają dwie tury zamiast jednej, przeciętne). Tymczasem przeciwnik dysponujący Mistrzostwem Magii powietrza zadaje od 200 do 400 punktów obrażeń wszystkim oddziałom sąsiadującym z atakowaną jednostką. Chyba nie muszę mówić, które zdolności są lepsze. Brakuje mi także konceptu z poprzedniej części - Drogi Krwi i Łez . Mimo wszystko - rozwój postaci trzeba zaliczyć na plus.


Drugim plusem, i to ogromnym, jest powrót Gildii Magów. Zaklęcia podzielone są obecnie na 4 poziomy, a gra umożliwia nam decydowanie w jakiej dodatkowej szkole magii chcemy się specjalizować. Muszę przyznać, że to rozwiązanie działa naprawdę świetnie, dzięki niemu mamy zawsze pewność, że nasz bohater będzie w stanie korzystać z zaklęć dostępnych w Gildii na wysokim poziomie.




Kilka słów o dodatku - wprowadza on swoją własną, nie za długą kampanię (z przeciętną historią) oraz nową frakcję: Krasnoludy. Te prezentują się o niebo lepiej w porównaniu do swoich odpowiedników w Heroesach V, jednak szczerze mówiąc - szału nie robią. Dodatek warto zakupić w niskiej cenie, ale zdecydowanie nie jest on niezbędny. W praktyce nie pobieramy nawet dodatkowej zawartości - gra jedynie odblokowuje nam nowe opcje.


Podsumowanie


Heroes VII jest grą przyzwoitą, raczej wyłącznie dla fanów serii i zdecydowanie gorszą, niż mogłaby być. Mimo że od dnia premiery minęło już sporo czasu, to nadal możemy natrafić na dość liczne bugi, choć w większości nie są one irytujące. Ubisoft już porzucił tytuł, jednak istnieje jeszcze szansa na poprawę sytuacji - Heroes VII oferuje dość bogaty w możliwości edytor, dzięki któremu powoli powstają fanowskie modyfikacje.




Epilog Heroes VII


Gra nie została przyjęta zbyt entuzjastycznie. Oceny 67% na Metacriticu wśród recenzentów, 49% wśród graczy nie napawają optymizmem. Ubisoft w dwa miesiące po wydaniu dodatku, zapewne ze względu na słabe wyniki finansowe, zrezygnował z dalszego rozwoju gry i podziękował studiu Limbic za współpracę.


Co dalej?


Wydawało się, że Ubisoft zawiesi tymczasowo markę Might&Magic, a wraz z nią Heroesów, jednak o dziwo już w tym roku wystartowała kolejna gra z uniwersum, czyli sieciowy M&M: Showdown. Być może dla Heroesów jest jeszcze nadzieja. Pytanie tylko czy warto. Bez odpowiedniego zaplecza finansowego trudno jest stworzyć udany tytuł, a nawet jeśli się uda - to warto go również doszlifować. Niestety, dopóki Ubisoft będzie inwestował głównie w marki Far Cry oraz Assassin's Creed szanse na powstanie kolejnej dobrej gry spod szyldu Mocy i Magii są niewielkie. Problemem jest również sama formuła. Nowe rozwiązania są krytykowane przez starych graczy wychowanych na częściach stworzonych jeszcze przez New World Computing, a nowych graczy właściwie nie przybywa (nie ma się co dziwić, Heroes VI i VII były niemal niereklamowane). Osobiście obstawiam, że seria odpocznie sobie na kilka lat.


Jak wygląda mój osobisty ranking serii?


1. Heroes III, choć już nie tak pewnie jak jeszcze kilka lat temu. Gdybym miał grać jedynie w wersję "waniliową" to spadłaby już z fotelu lidera

2. Heroes VI, ze względu na mnóstwo fantastycznych rozwiązań i świetny balans. Gdyby nie słabiutki rozwój bohatera i brak generatora map losowych to mogłaby być na pierwszym miejscu.

3. Heroes V, sporo miast, bardzo fajny rozwój bohatera, mody naprawiające zbyt długi czas ładowania SI.

4. Heroes II, wybór był trudny, jednak ostatecznie na czwartym miejscu umieściłem dwójeczkę, która posiada świetną muzykę i fantastyczny baśniowy klimat.

5. Heroes VII, mimo wad tytuł przyzwoity, mam nadzieję, że mody naprawią grę. Ma szansę na przebicie się w hierarchii ponad Heroes 2.

6. Heroes IV, dużo ciekawych rozwiązań, jednak wszystkiego jest zdecydowanie za mało. Na dodatek widok izometryczny w walce spisuje się fatalnie.

7. Heroes I, zdecydowanie zbyt archaiczna, by nadal traktować ją poważnie.


A jak wygląda Twój ranking?




 O stronie: 

 

Strona powstała, aby przybliżyć początkującym i całkiem zaawansowanym graczom opinie na temat różnorodnych gier planszowych. Jak każda opinia- są one subiektywne i zapewne nacechowane gustem autora, który stara się jednak rzetelnie oceniać mechanikę rozgrywki, czas potrzebny na partię gry, regrywalność, czy skalowalność, a więc te wszystkie cechy, które mogą decydować o tym, czy dany produkt jest wart swojej ceny i zakupu. Przed podjęciem decyzji o zakupie zaleca się zasięgnięcie równiez innych opinii. :)

 wydarzenia: 

07-09/07/17: Dni Fantastyki- Wrocław

 znajdz nas na FB: 
  • Facebook B&W
 ostatnie publikacje: 
 Szukaj po tagach: 
bottom of page