Waleczne Piksele - kolejna gra kupiona w ciemno :-) Recenzja.
- Piotr Kędzierski
- 29 lis 2016
- 3 minut(y) czytania

Waleczne Piksele (informacje za Rebel.pl) Wydawnictwo: Portal Games Wiek: od 12 lat Gracze: 2 Czasy gry: 45 minut
Pamiętacie jak ostatnio narzekałem na Boss Monster? Była to jedna z 3 gier, które kupiłem w ciemno. Kolejnym tytułem były właśnie Waleczne Piksele.
Zawartość
Pudełeczko jest stylizowane na popularną niegdyś konsolkę przenośną - Gameboya... i to używanego Gameboya, aż się przestraszyłem, że mi się pudełko ubrudziło -jakoś po zakupie nie zwróciłem na to uwagi :-)
Co w środku? Dość długa, jak na taki mały tytuł instrukcja, stos żetoników ataku i obrażeń oraz dwie talie po 25 kart dla każdego. Oprócz tego mamy również karty pomocy, którymi zaznaczamy również kolejność i aktualną falę (o czym później).
Instrukcja miejscami jest niejasna i niektóre rzeczy wychodzą "w praniu" albo po przeczytaniu FAQ, ale czytałem w swoim życiu gorsze.
Co do kart - grafiki na nich nie są zbyt duże, to zdecydowanie nie jest Boss Monster. Mamy tutaj zaledwie niewielką postać w rogu. Mimo wszystko wyglądają one dość klimatycznie - jakby żywcem wyjęte z pierwszych jRPG'ów. Trochę problemów może sprawić tekst na kartach, gdyż czasami jest go dużo... i jest zupełnie niewidoczny dla przeciwnika. Sytuacje pt. "a co ta karta robi" i wyciągnięcie jej z szeregu, żeby przeczytać informację przez kilka pierwszy partii są nagminne.
Zasady
Jak to w karciankach dwuosobowych - naszym celem jest pokonanie przeciwnika... a konkretniej dowódcy wybranego spośród 5 kart, jakie dostajemy na rękę na początku rozgrywki. W tym miejscu Pixel Tactics (bo tak się oryginalnie nazywa ta gra) nieco wyróżnia się na tle innych tytułów. Otóż każdą kartę można za grać na 3 sposoby:
1. Na początku gry jako dowódcę (każdy z innymi umiejętnościami)
2. Wystawić w trakcie gry jako wojownika
3. Zagrać jako kartę rozkazu (z natychmiastowym efektem opisanym na żółtym polu).
Karty mają również swoje wartości ataku i punkty życia oraz inne zdolności w zależności od tego jakie miejsce w szeregu zajmują.

Każda tura dzieli się na 3 "fale" - każda z nich to odpowiednio zagrywanie naprzemienne przed bohaterem, na jego skrzydłach i za nim. W każdej fali możemy wykonać 2 akcje (różne, bądź dwa razy te same) spośród 5:
1. Rekrutację - czyli zagranie jednostki z ręki w wolne miejsce w rzędzie danej Fali (standardowo rekrutujemy ze "zmęczeniem", czyli zagrana jednostka nie może atakować w tej Fali)
2. Atak - musimy pamiętać, że każdą jednostką (mimo 2 akcji!!!) możemy zaatakować tylko raz
3. Zagrywamy kartę rozkazu
4. Dobieramy kartę
5. Wykonujemy akcję przegrupowania - przesuwamy już wystawioną jednostkę.

Gramy do momentu śmierci jednego z dowódców.
Wrażenia i podsumowanie
Umówmy się - zasady gry są proste. 5 akcji, z których robimy 2, po 3 razy. Wniosek: gra jest prosta. Niestety (a może stety?) tak nie jest. Oczywiście, zasady są proste, ale jednak możliwości jest multum (mimo zaledwie 25 kart na stronę). Trzeba bardzo uważnie przemyśleć swoje działania. Może lepiej zagrać rozkaz niż jednostkę w tej Fali? A może przeczekać i dociągnąć lepsze karty na rękę? A może przesunąć kartę? Kombinowania jest naprawdę sporo i gra mimo pozornie niewielu kart ma dużo głębi.
Nie sposób tutaj nie wspomnieć o losowości tytułu (jednak zdecydowanie mniej irytującej niż w Boss Monster) - mimo że gracze mają do dyspozycji takie same decki, to jednak część kart jest świetna niezależnie od sytuacji a część jest mocno od sytuacji zależna. Jeśli ktoś ma pecha to może zostać szybko zmieciony przez przeciwnika. Oczywiście istnieje opcja dobierania kart, więc często da się z tych opresji wyjść obronną ręką.
Podobnie sprawa się ma z dowódcami - niektórzy są fantastyczni, inni zaś po prostu słabi, co niemal z góry ustawia nam rozgrywkę.

Znajomość talii pomaga w ustaleniu odpowiedniej strategii, jednak zdarzają się wręcz frustrujące partie, kiedy cała nasza taktyka pada, bo przeciwnik wyciągnął odpowiednią kartę.
Narzekam strasznie prawda? Jednak poważnie, lubię Waleczne Piksele... tak na jakieś 5 partii, więcej nie mogę rozegrać bez chociaż jednej frustrującej sytuacji. Później muszę ten tytuł odłożyć na pewien czas, ale z pewnością do niego wrócę. Zdecydowanie nie poleciłbym jej świeżym osobom. Kombinowania jest tu na tyle dużo, że mogłyby poczuć się zagubione.
Czy żałuje zakupu w ciemno? Zdecydowanie nie, gdyż wydałem na Waleczne Piksele około 30zł. Stosunek ceny do jakości rozgrywki jest naprawdę dobry.
Moja ocena to 7,5/10.
Jak oceniam 7,5?
To coś pomiędzy:
7 - dobra gra
a
8 - bardzo dobra gra
(chyba niewiele wam mówi taka ocena :-) )
Czy takie skąpiradło jak ja kupiłoby ten tytuł (ceny i-szop)?
Cena waha się od 37 do 50 zł. Kupiłem i kupiłbym ponownie
Plusy
proste zasady
całkiem niezła regrywalność
kilka możliwości zagrania karty
wysoka jakość kart
Plus/minus
fabrycznie "brudne" pudełko, mało co zawału nie dostałem :-)
Minusy
przeciwnik ma problemy z odczytaniem kart drugiego gracza
losowość, którą zazwyczaj da się jednak zoptymalizować
brak balansu dowódców
niektóre karty są wyraźnie mocniejsze od innych, niezależnie od sytuacji
Egzemplarz własny
[bgg id: 125548]
Comments